Pages

21 stycznia 2013

PIEC RAKIETOWY I BRYKIETY EKOLOGICZNE

100% ekologiczne grzanie, kompletnie za darmo






W ostatnim czasie udało mi się zrobić prostą brykieciarkę. Czyli kilka starych metalowych rurek składających się na zwyczajną dźwignię - prosta budowa i zasada działania. Element stanowiący formę to zwyczajna rura PCW oraz kilka innych elementów jak:

-rurka metalowa
-metalowy krążek
-drewniany krążek






Jako materiał do wyrobu owych brykietów, wykorzystałem w pierwszym przypadku gazety oraz liście dębu.





Na tych czterech brykietach udało mi się upiec 900 gramowy chleb pszenny na swojskim zakwasie. Drewna pod postacią drobnych (2cm śr.)patyczków, dołożyłem tylko odrobinkę na koniec pieczenia, ponieważ chleb z wierzchu miał zbyt jasną skórkę. Patyczkami rozpaliłem również piec, początkowo planowałem inny sposób rozpalenia za pomocą brykietu namoczonego odrobinę w denaturacie. Jednak pomysł nie przypadł mi do gustu, bowiem efekt był mizerny i operacja zbyt cenna ;-)




Do drugiej próby wykorzystałem tekturę i liście orzecha włoskiego. Również idealnie się nadają, podobnie jak każda inna biomasa rosnąca sobie tu i tam, jeśli tylko nie kosimy trawnika na 3cm(iście idiotyczny zwyczaj). Ludzie jednak mają również inny dziwny nawyk, aby wypalać łąki i puszczać z dymem nie dość, że większość życia, to w dodatku tyle cennej energii?!?! Przecież wszyscy dobrze wiemy ile płacimy za ogrzanie własnego tyłka i ugotowanie sobie posiłku, czy chociażby podgrzanie wody do kąpieli.


Trochę szkoda... że ludzie, a szczególnie Polacy tak się ogłupić dali przez zachód. Teraz płać, bierz kredyt i bez wyższych studiów nie szukaj pracy bo na sprzątaczkę trzeba umieć 3 języki i magistra. Ograbili nas już z większości skarbów, mam nadzieję, że ten przysłowiowy "mądry Polak po szkodzie" tym razem nie obudzi się z ręką w nocniku.







Kilka fotografii, niestety trochę słabszej jakości(tel. komórkowy) można zobaczyć pod poniższym adresem:







Jak widać konstrukcja samej prasy jak i pozostałych elementów nie musi mieć ładnego LOGO ani kosztować tysięcy, by mogła się idealnie sprawdzić w codziennym użytku. Podczas drugiej próby miałem tylko trzy brykiety, chleby piekłem dwa, więc musiałem dołożyć nieco więcej chrustu, na szczęście nie więcej niż pół wiaderka.



 










Na sam koniec krótki filmik z palącymi się brykietami. Podajnik tego pieca nie jest właściwy dla tych brykietów. Jestem bowiem przekonany, iż można je spalać jeszcze efektywniej, dzięki wprowadzeniu kilku drobnych modyfikacji.






Cóż mogę powiedzieć na temat tego rodzaju paliwa to tyle, że jest darmowe, czyste, mogę go mieć za darmo ile tylko zechcę, a w dodatku obcowanie z naturą to świetna nauka i ciągle pogłębiająca się fascynacja. Jedynym minusem jest fakt, że w przeciwieństwie do patyczków, które wystarczy pozbierać i wysuszyć, brykiety trzeba zrobić własnymi rękami. Więc tracimy nieco więcej czasu na sam proces ich produkcji

Zbieramy zatem biomasę, moczymy ją, miksujemy, formujemy i suszymy. Sam sposób ich wytwarzania nie jest ani trudny, ani męczący, czy też specjalnie skomplikowany. Jest tylko nieco bardziej czasochłonny niż palenie chrustem. Jednak z całą pewnością jest to rewelacyjna alternatywa, gdyby ktoś ciągle miał wątpliwości co do morza energii w jakim mamy przyjemność opływać.


Przecież to słońce jest naszym życiodajnym elementem. Słońce nie tylko nas raczy swoją, energią. Słońce jest łaskawe wobec wszystkich zamieszkujących tą planetę, zarówno zwierząt jak i roślin. To właśnie tam spoczywa źródło ogromnej energii jaka w każdej sekundzie bombarduje naszą atmosferę. Tutaj nie trzeba milionów dolarów ani sztabów fachowców, żeby zrozumieć jedno. Jesteśmy wszyscy w wielkim błędzie :-)


... w naprawdę wielkim błędzie.



INSPIRACJĄ DO ZROBIENIA TYCH BRYKIETÓW BYŁ PONIŻSZY FILM:


pozdrawiam

10 komentarzy:

  1. Z tekstu nie wynika jednoznacznie, czy liście dębu nadają się na brykiety? Jeśli tak to w jakich proporcjach się je miesza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i dziękuje za komentarz.

      W tekście można przeczytać następującą rzecz:

      "Jako materiał do wyrobu owych brykietów, wykorzystałem w pierwszym przypadku gazety oraz liście dębu."

      Więc przedstawione na fotografiach brykiety znajdujące się pod adresem:

      http://pokazywarka.pl/nyxtjl/

      Opisane dodatkowo w tytule:

      "BRYKIETY Z GAZETY I LIŚCIA DĘBOWEGO"

      Najzwyczajniej powstały właśnie z liści dębowych i gazet. Proporcje naprawdę są "na oko". Może z 1/4 całości stanowiły gazety a reszta liście dębu(nie pamiętam już, było to już jakiś czas temu). Chodzi o to, aby konsystencja była odpowiednia po zmiksowaniu całości z dodatkiem wody. To tak samo jak z ciastem, trzeba spróbować i się przekonać samemu, ile wody na jaką ilość materiału. W końcu liści i gazet w Polsce pod dostatkiem ;-)

      Dobrym materiałem na brykiety tego typu jest dosłownie wszystko co naturalne i można zaliczyć do biomasy. Palić się będzie na pewno po wysuszeniu, czyli innymi słowy mówiąc odparowaniu wody - tylko jedne materiały będą bardziej kaloryczne a inne mniej. Nie zagłębiałem się tak mocno w ten temat, bowiem doświadczenia jakie przeprowadziłem w zupełności mi wystarczyły.


      pozdrawiam

      Usuń
  2. A próbował ktoś z igliwiem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście nie próbowałem, być może połączenie liści z igliwiem dałoby równie ciekawe rezultaty.

      Usuń
  3. no nie z byle czego, troche trzeba miec, same rury gdyby je kupic to by kosztowaly ladne pieniadze. po za tym palic gazetami z kwasami i olowiem by zrobic chleb? to ja dziekuje

    to troche jak moj znajomy mowi ze za darmo mozna dostac skaner bo dostal za darmo ;-) ale nie zdarza sie to codziennie.

    w tego typy pomyslach sa 2 wady, pierwsza to wyciaganie . niestety to co pokazujesz jest strasznie pracochlonne.lepsze sa otwierane na boki lub jak do sernika poluzowywane okragle.

    po drugie sila jaka trzba wlozyc tez kosztuje, tu uzywsz pradu i wiertarki (sporej) i sporo sily by miec w miare rozsadny jeden krazek.


    generalnie pomysl ciekawy, ale te dwa problemy mowia niestety wszystko. oplaca sie troszeczke i przy okazji zamiast wywalac papier czy jakies trawy i liscie (nie kazdy ma liscie)

    co do lisci to kazde liscie sie nadaja, najlepiej by byly brazowe (znaczy ze utlenione lekko)


    skleroza@

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "no nie z byle czego, troche trzeba miec, same rury gdyby je kupic to by kosztowaly ladne pieniadze."

      - eh tam jedna flaszka wódki mniej i jest rura :)

      "po za tym palic gazetami z kwasami i olowiem by zrobic chleb? to ja dziekuje"

      - ma Pan rację to nie najlepsze rozwiązanie i nawet doskonałe spalanie nie usprawiedliwia tego "występku".
      Gazety posłużyły tutaj jako przykład w połączeniu z liśćmi. Taka idea pojawiła się w głowie, bowiem dzieci wieku szkolnego często zbierają makulaturę w szkołach i tak też było w tym przypadku.

      "w tego typy pomyslach sa 2 wady, pierwsza to wyciaganie . niestety to co pokazujesz jest strasznie pracochlonne"

      - oj, naprawdę? Osobiście zdrowy ruch nie stanowi dla mnie problemu co służy tylko na korzyść człowiekowi. :)

      "lepsze sa otwierane na boki lub jak do sernika poluzowywane okragle."

      - najlepsze, są gotowe, te kupne ze sklepu ;)

      "po drugie sila jaka trzba wlozyc tez kosztuje, tu uzywsz pradu i wiertarki (sporej) i sporo sily by miec w miare rozsadny jeden krazek."

      - nie płacę póki co za używani własnych mięśni, wiertarka posłużyła jako szybkie zobrazowanie tego procesu. Niech Pan nie robi się taki ograniczony, przecież to tylko liście i gazety, można je podrzeć na miliony sposobów, można również moczyć przez noc, co w ogóle nie kosztuje wysiłku. Kiedyś wszystkie narzędzia stolarskie były napędzane ręcznie i nikt nie biadolił :D

      "generalnie pomysl ciekawy, ale te dwa problemy mowia niestety wszystko."

      - problemy, które istnieją głównie w pańskiej głowie.

      "co do lisci to kazde liscie sie nadaja, najlepiej by byly brazowe (znaczy ze utlenione lekko)"

      - wystarczą takie które samodzielnie spadną z drzewa, bez kombinowania ;)

      pozdrawiam




      Usuń
  4. Popieram. Też jestem fanem domowych usprawnień. Tak trzymaj kolego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Popieram. Też jestem fanem domowych usprawnień. Tak trzymaj kolego."

      - dziękuje za pozytywne słowa :)
      Osobiście już nie jadam chleba, więc też go nie piekę, bowiem to straszny problem dla ludzkiego organizmu ta glutenowa masa rozregulowująca działanie naszych delikatnych jelit.

      Najlepsze usprawnienia domowe to minimalizm i prostota :D

      pozdrawiam

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł, napisz dokładniej jak robisz masę, która się skleja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bardzo ciekawy pomysł, napisz dokładniej jak robisz masę, która się skleja"

      - Już niestety nie bawię się w pieczenie czegokolwiek, ani też nie tworze brykietów. Dokładniej opisać, chyba już nie potrafię. Po prostu brałem pewną ilość liści, oraz gazet moczyłem, rozmieszałem za pomocą wiertarki i kompresowałem taką masę (jak na ciasto naleśnikowe, czyli nie za gęsta nie za lejąca) za pomocą tej prymitywnej prasy.

      Kiedy woda odparowuje, całość zasycha w jedną bryłę. Każdy z nas chyba wie jak wygląda wyprana papierowa chusteczka zostawiona w kieszeni spodni. Kiedy już wyschnie, tworzy bryłę, którą niełatwo rozerwać. :)


      pozdrawiam

      Usuń