Pages

2 sierpnia 2013

Brachistochrona i piec rakietowy

Piec rakietowy - koncepcja własna





Już dość długi czas zabieram się za zbudowanie kolejnego pieca i tak się mi to wszystko jakoś dziwnie odwleka. Myślę, że to od nadmiaru myślenia, bo więcej myślę niż robię i to mi się coraz bardziej nie podoba ;-) Wypadałoby, abym popracować nad większą dyscypliną, bo do zrobienia jest naprawdę sporo i wszystko to w koncepcji samowystarczalności.


Człowiek to jak widzimy taki dziwny twór, który uwierzył w to, iż sam jeden nie poradzi sobie i nie jest w stanie szczęśliwie, godnie w dostatku żyć. Od poczęcia do końca swojego mizernego w większości życia potrzebuje sztab lekarzy, specjalistów, księży, nauczycieli, policjantów, wojskowych, strażaków, handlowców, profesorów, urzędników, posłów, rządu, sklepów, producentów i masę innych którzy jedyne co widzą w życiu za cel to wyciągać łapę po pieniądze, najlepiej GRUBE pieniądze.

I tak to ma miejsce na wszelkich szczeblach i etapach tej ludzkiej egzystencji, skierowanej obecnie na zatracenie i zagładę w skutek własnej głupoty. Pieniądz rządzi i zniewala ludzkie umysły, które za mamonę są w stanie robić naprawdę głupie i podłe rzeczy.



Przecież wystarczy rozejrzeć się w około, zwolnić trochę rytm życia, przyjrzeć się naturze, aby stwierdzić z łatwością, że wszystkie te cudowne żywe istoty, które matka natura żywi, piastuje i nosi na swym ziemskim padole, doskonale sobie radzą bez rządu, złodziei, urzędników, donalda i całego tego gówna co nas wiecznie okrada i batem okłada zaganiając do ciężkiej roboty za marny grosz, abyśmy tylko za dużo nie myśleli o alternatywnym sposobie życia jakie od tysięcy lat słowiańskie ludy znały i tradycję z pokolenia na pokolenie pieczołowicie przekazywały.



Polecam kilka dosyć ciekawych artykułów:

http://www.akademiawitalnosci.pl/kto-nas-zywi-i-pielegnuje/#more-1069

http://www.akademiawitalnosci.pl/category/galeria-witalnych/

Mnie pozostaje po raz kolejny podziękować za te wymowne artykuły, które mogłem przeczytać dzięki skarbnicy jaką jest internet. ;-)



Dzisiaj sprawdziłem jak się zachowuje, pierwszy model piecyka taki w skali - zrobiony na szybko. Zrobiłem jeden błąd, mianowicie zapomniałem, iż forma jaką wykonałem z gliny nie pozwoli mi uzyskać odpowiedniego elementu w "lustrzanym odbiciu". Mówiąc wprost, chciałem z jednej formy uzyskać dwie połówki w przekroju pionowym. Z tego powodu pozostało mi wykorzystać tylko jedną stronę - nie chciało mi się lepić drugiej połówki tym bardziej, że model się złamał w trakcie wyjmowania. W efekcie końcowym wygląda to następująco:




Jest to widok z boku, okopcone miejsca to efekt nieprawidłowego działania. Całość miała być oczywiście w przekroju okrągłym, jednak jak wcześniej wspomniałem nie pomyślałem i postanowiłem połówkę przykleić do cegły, która stanowi drugą stronę modelu.



Widok z góry, pokazuje trzy otwory. Od lewej wylot, środkowy podajnik na paliwo, oraz całkiem na prawo wlot powietrza. Cała koncepcja jest oparta na kształcie brachistochrony, która to jest wycinkiem cykloidy. Brzmi trochę tajemniczo, ale to naprawdę banalne a co najważniejsze jest to:


"...krzywa, po której czas staczania się masy punktowej od punktu A do punktu B pod wpływem stałej siły (siły ciężkości) jest najkrótszy."


Ponieważ ten model był praktycznie zrobiony "na kolanie" postanowiłem zrobić trochę dokładniejszą formę, jednak napotkałem i tutaj na drobny problem:




Powyżej widać gotową cykloidę, poszedłem trochę na łatwiznę i wydrukowałem ją na kartce A4 następnie nakleiłem na deskę, i wyciąłem kształt wyrzynarką do drewna. Następnie ulepiłem gliniany wałeczek, zwyczajnie jak ciasto na kluski :-) i tak jeszcze plastyczną gliną docisnąłem do szablonu drewnianego w kształcie "półksiężyca" - czyli tajemniczej cykloidy.

Problem pojawił się w momencie schnięcia gliny, kiedy to zaczęła się odkształcać i coraz bardziej prostować, zrobiłem również drugą taką samą jednak położyłem ją na tym księżycu w sposób jak zaprezentuję poniżej. Jednak i w tym przypadku w trakcie schnięcia materiał się odkształcał.




Kolejny model, tym razem nieco zwężony jednym końcem i na szablonie brachistochrony. Pomyślałem, że w przypadku cykloidy efekt był nie zbyt zadowalający, więc może tym razem warto spróbować brachistochrony, aby wlot powietrza nie był skierowany zbytnio ku górze jak to ma miejsce w cykloidzie.




Jak widać mimo iż przystawiłem dosyć ciężką kafelkom "prawy" koniec, również i w tym przypadku materiał się odkształca(unosząc się do poziomu w górę) na przekór grawitacji i masy jaka spoczywa na jego wierzchu. No cóż, następna forma będzie nieco inna więc i ten efekt wyeliminuję.


Do zbudowania kilku małych modeli przekonał mnie ten materiał filmowy. Bardzo inspirujący ten mały piecyk nieprawdaż?




Piec rakietowy jest naprawdę ciekawym rozwiązaniem, można np. w pół godzinki upiec w nim bardzo smaczne ciasto jabłkowe, a jabłka zdrowe bo swojskie nie muszą się marnować pod drzewem. Z części jabłek, które już spadły robimy ocet, kompoty, musy, nadzienia do ciast, no i same ciasta w których skład wchodzą jedynie jabłka i płatki owsiane oraz kilka dodatków.






Przepis na takie ciasto możecie podejrzeć tutaj:

http://ola1985.blogspot.com/2013/07/tanie-danie-niesychanie-czyli-weganski.html


Co ogólnie można zrobić z niedojrzałych jabłek z wielkim zapałem testuje ostatnimi czasy Ola. Zachęcam wszystkich zainteresowanych do przeczytania, jeśli tylko jabłka się wam marnują pod drzewem ;-)


http://ola1985.blogspot.com/2013/07/co-zrobic-z-niedojrzaych-jabek-cz-2.html

W przepisie zamiast agrestu oczywiście dajemy jabłka, nie trzeba ich nawet gotować.


W te gorące dni w trakcie wielu zajęć zawsze w pobliżu, gdzieś tam towarzyszy mi kochany pies i niesamowita kotka. Zwierzęta potrafią być naprawdę genialne i pożyteczne, jeśli tylko je otoczyć miłością. Nie mam okazji sprawdzić, ale jestem przekonany iż gdyby od początku życia zwierzaka ciągle do niego mówić, to bez problemu nas nasz pupil będzie rozumiał w każdej sytuacji.




pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. Super blog. Sam jestem w drodze do raju może nie aż tak samowystarczalnego bo cenię sobie kilka zdobyczy cywilizacji (jak prąd elektryczny i chociażby internet) ale już jesteśmy po zakupie kawałka ziemi razem z pół surowym domem.
    Po tym przydługim wstępnie chciałem zapytać jak idą prace nad piecem chlebo-rakietowym?
    Pozdrawiam,
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie i dziękuję za miłe słowa.

    Cieszę się niezmiernie, że również zmierzasz swoimi krokami ku wolności, bo chyba przyznać musisz, iż ten świat chyba już kompletnie stanął na głowie i pora zrobić fikołka z powrotem wracając tym samym do korzeni. Oby takich jak my było z każdym dniem więcej a szybko wszystko wróci do normy.



    #...bo cenię sobie kilka zdobyczy cywilizacji (jak prąd elektryczny i chociażby internet)#

    Ja również sobie cenię, a konkretnie "oni" sobie cenią za prąd elektryczny. Czy to jest zdobycz cywilizacji ... może i jest. Jednak z mojego punktu widzenia na pewno jest to forma energii siłą wyrwana naturze a przecież natura od początku jest taka jaka ma być i nikt nie powinien płacić za jej usługi.

    Zastanawiam się często jak to żyć bez prądu i internetu... mam nadzieję że uda mi się to sprawdzić chociaż przez tydzień, gdy już zakupimy wspólnie z Olą nasz wymarzony skrawek ziemi.

    #Po tym przydługim wstępnie chciałem zapytać jak idą prace nad piecem chlebo-rakietowym?#


    Wstęp wcale nie długi, wręcz przeciwnie bardzo treściwy i dla mnie pozytywny. To bardzo dobrze słyszeć, iż tak wiele znanych mi ludzi rozumie to współczesne "życie".

    Prace nad piecem niestety wstrzymałem, jak również inne ciekawe dla mnie doświadczenia jak chociażby budowa genialnie prostego, ekonomicznego, ekologicznego, efektywnego środka transportu nie wymagającego zbędnej obsługi i serwisowania. Co najważniejsze nie wymagającego paliwa objętego akcyzą i podatkami :-)

    Powodem tego była PRACA, czyli w zamian za mój czas i energię ktoś się bogaci i daje mi z tego drobną, drobniusieńką część abym mógł zaspokoić podstawowe funkcje życiowe - to za średnią krajową w Polsce. Z kolei tutaj gdzie jestem obecnie, okrada się mnie trochę łagodniej i mogę sobie pozwolić na życie w dużo wyższym standardzie niż w ojczyźnie. Na domiar wszystkiego ja mam zamiar po dłuższym okresie czasu odłożyć sumę pieniędzy pozwalającą mi na zakup ziemi - tej w Polsce co się ją skutecznie odsprzedaje i degraduje na amerykański styl.


    Więc obecnie przesiaduję od prawie 3 miesięcy na obczyźnie a konkretnie w studenckim mieście Utrecht. Tutaj postanowiliśmy wspólnie z Olą zarobić na przyszłość "nowego pokolenia" Kilka słów w tym temacie nadmieniłem tutaj:

    http://sztudynt.blogspot.nl/2014/05/dzien-wolny.html


    Wiem i jestem pewien, że na chwilę obecną w Polsce istnieje już spora grupa ludzi, która doskonale wie jakie ogromne korzyści daje nam powrót do natury i jej luksusów, o jakich współczesne społeczeństwo może tylko sobie pomarzyć.

    Trzeba tylko działać w odpowiednim kierunku a wspólnie możemy odbudować zdrowe społeczeństwo, w którym polak za polakiem jak brat za siostrą.

    To tyle w temacie pieca i jego budowy ;-)

    pozdrawiam serdecznie
    seweryn

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie skończyłem lekturę "Dnia wolnego" razem z filmikiem, za który dziękuję. Tak się akurat składa, że też jestem na obczyźnie za Wielką Wodą starając się sprzedać swój czas jak najdrożej i szybko spłacić to co musiałem pożyczyć w wiadomych instytucjach.
    Dajesz (mam nadzieję, że mogę per Ty, jeśli Ci to przeszkadza po prostu napisz :)) mi pozytywnego kopa swoimi wpisami - cały Twój blog przeczytałem w jeden wieczór, a później siedziałem i oglądałem filmiki na YT o piecach rakietowych :)
    A będąc przy temacie pieców (zapalonym kucharzem jestem, więc bloga Oli też już skonsumowałem ;)) może Cię zainteresuje jeszcze bardziej darmowy sposób konwersji natury w energię: http://www.gosunstove.com/. Mam zamiar podjąć próbę budowy jak wrócę do kraju.

    Z pozdrowieniami,
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #Dajesz (mam nadzieję, że mogę per Ty, jeśli Ci to przeszkadza po prostu napisz :)) #

      Nie przeszkadza mi to w żadnym wypadku :-)

      #cały Twój blog przeczytałem w jeden wieczór, a później siedziałem i oglądałem filmiki na YT o piecach rakietowych :) #

      Tym bardziej się cieszę, że mogę tym sposobem kogoś zainspirować, zaciekawić i poniekąd zmusić do myślenia po swojemu.

      #A będąc przy temacie pieców (zapalonym kucharzem jestem, więc bloga Oli też już skonsumowałem ;)) może Cię zainteresuje jeszcze bardziej darmowy sposób konwersji natury w energię: http://www.gosunstove.com/. Mam zamiar podjąć próbę budowy jak wrócę do kraju.#


      Podobno Bóg stworzył roślinność a diabeł kucharza... rodzi się w mojej głowie pytanie kim jest diabeł i po co nam kucharz?

      Odpowiedź oczywiście jest trywialnie prosta ... w naturalnym świecie niema ani diabła, ani kucharzy których rzekomo ktoś tam stworzył ;-)

      Jeśli chodzi o odnośnik(dziękuję uprzejmie), który podałeś przyznam szczerze, iż bardzo fajna to konstrukcja, tylko że mi osobiście jest już zbędny jakikolwiek piec. Pokarmu nie gotuję, nie pieczę ni smażę. Wody również nie gotuję więc obstaję w granicach temperatury "pokojowej" a dokładniej temperatury oscylującej w granicach wartości ciepłoty ludzkiego ciała.


      Czy ugotowane, upieczone potrawy wymagają od naszego układu trawiennego mniej, czy więcej energii do strawienia/przetworzenia danego posiłku na witalną moc potrzebną nam do życia?


      Kiedy wracasz do kraju ? Mnie osobiście ojczyzna wzywa i tęsknię jak nigdy, ale niestety jeszcze trochę godzin roboczych muszę tutaj zaliczyć :-)


      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Odnośnie niegotowania to widziałem na blogu u Oli, że na świeże zielone przeszliście, może kiedyś spróbuję :)
      Do kraju też mnie ciągnie, ogólnie to zostało mi ok 18 miesięcy, ale wybieram się na półtora miesiąca w połowie lipca to powinno załagodzić bóle i tęsknoty :)

      Pozdrawiam

      Usuń