Szeroki horyzont i specyficzny punkt widzenia
Dzisiaj jest 1 sierpnia i tak sobie pomyślałem, że przydałaby się jakaś drobna zmiana
Postanowiłem więc ....
... nie! - to było kompletnie inaczej i zaraz to opiszę, a było to tak. Znalazłem dzisiaj na komputerze w moich danych pewien rysunek. Taki w zasadzie komiks który prezentuję poniżej.
... ten rysunek mnie rozbawia każdego dnia, kiedy na niego spojrzę. Dzisiaj nie tylko mnie rozbawił, ale dał mi do myślenia. Ponieważ osobiście dużo rozmyślam nad tym całym pięknym światem. Szczególnie nad tym, dlaczego mimo iż ten wielki zielony glob, ta cała piękna natura, która nas otacza i pozwala nam żyć, zostaje z roku na rok coraz bardziej rozgrabiona, zniszczona, zatruta i splugawiona przez ludzką chciwość i pychę, pozostawiając za sobą betonowe zgliszcza nie bacząc kompletnie na przyszłość pokoleń.
Istota ludzka straciła tym sposobem bardzo wiele, czasami myślę że już naprawdę to chyba wszystko co człowiek mógł stracić. Bowiem godność i życie człowieka dzisiaj są warte tyle co 0.7 Litra czystej wódki wlane w odpowiednio zidiociałego osobnika w dowolnej części naszego kraju....
Następnie usłyszałem w radio ciekawy kawałek muzyczny, który odszukałem na www.YouTube.com
Mnie osobiście ta piosenka, oraz jej niebanalny teledysk bardzo przypadła do gustu. Mimo niezrozumiałego dla mnie zakończenia wywiera na mnie pozytywne wrażenia i przyprawia o dobry nastrój. Człowiek myślę sobie zatracił najcenniejszą rzecz jaką w życiu można posiadać. To swoista "ciekawość dziecka", którą większość ludzi traci wraz z wkraczaniem w świat dorosłych. Dalej, już jest w większości przypadków nuda i monotonia.
W tym roku skończyłem 30 lat, czuję się ciągle młody a świat i przyroda zaskakują mnie co dziennie bez wyjątku. Po zmianie diety na wegetarianizm, oraz wyzbyciu się nałogów, które tak bardzo chciałem poznać i zakosztować(ten owoc zakazany) będąc jeszcze dzieckiem, że trudno mi w to uwierzyć jak człowiek baranieje, aby tylko przynależeć do jakieś "grupy".
Byłem pewien wówczas, iż człowiek jest dorosły jak ma "szluga w zębach i piwo w łapie" - nie ważne czy ma 18 lat i dowód osobisty, byle tylko te atrybuty mu towarzyszą i jedną nogą byłem dorosły. Takie czasy to były kiedy przechodziłem ten tzw. "okres buntu" - określenie dość wymowne, człowiek się buntuje przed wkroczeniem w okres niewolnictwa. Dzisiaj nie wiele się oczywiście zmieniło, konsumpcjonizm niszczący życie i zdrowie pędzi pełną parą, tylko że jeszcze drożej i jeszcze bardziej kretyńsko.
No i właśnie w tym momencie, podczas słuchania w/w piosenki wpadłem na pomysł, aby pisać na tym moim blogu trochę więcej. Może mniej składnie, ale prosto z serca i bezpośrednio. Tym sposobem, będzie to dla mnie kolejne doświadczenie, bowiem do tej pory ceniłem sobie bardzo moją prywatność, ale na taką internetową formę odsłonięcia rąbka mojej osobowości myślę pozwolić sobie mogę i na pewno mi nie zaszkodzi. Zobaczę jak to wyjdzie i czy zawsze znajdę czas, aby coś każdego dnia napisać.
Myślą przewodnią tego blogu niezmiennie jest jedna istotna sprawa, mianowicie "PRAWDA". Ja twierdzę, że ten świat popadł w ogromną chorobę. Choroba ta nie jest wcale nam obca, jest wszechobecna i silnie niszcząca ludzki gatunek, czyniąc to wyrafinowanym podstępem. Jest to nic innego jak konsumpcjonizm w swojej spektakularnej już postaci.
Niewolnictwo nigdy nie miało swojego końca i długo też mieć nie będzie, jeśli tylko człowiek nie zechce być wolnym. Za wolnością stoi prawda, a przed prawdą kruszy się powoli kłamstwo. Dlatego też, po dzień dzisiejszy, większość ludzi niestety nie dostrzega prawdy, bowiem fałsz skutecznie przyćmiewa im jeden z najbardziej istotnych zmysłów jaki posiadają. Mam tutaj na myśli zaufanie(może to swojego rodzaju instynkt), które jeśli tylko zawieszone na błędnych autorytetach, to może naprawdę człowiekowi życie skomplikować a coraz częściej nawet odebrać.
Najwięcej czasu ostatnio zabrał mi motorower, który postanowiłem przywrócić do życia. Dużo godzin pracy a efekt dla mnie osobiście niezadowalający, aczkolwiek jeszcze KOMAR nie jest gotowy, więc nie wiem jaki będzie naprawdę końcowy rezultat - może będzie bardzo zabawnie, obojętnie jak na sprawę spojrzeć.
Za tak długie obchodzenie się z tym tematem winnych jest kilka czynników, ale głównym z nich jest coś co mnie dręczy już od młodości, a jest to perfekcjonizm. Po prostu, zwyczajnie przeliczyłem siły na zamiary i chciałem od razu być najlepszy nie posiadając kompletnie doświadczenia. A że nie lubię kończyć roboty nie będąc w pełni usatysfakcjonowany, to pewne elementy powtarzałem kilka razy.
O tym jednak jeszcze napiszę.
pozdrawiam
"no to do roboty" ;-)
Heh.. dałeś mi do myślenia :) Lubię takich ludzi jak Ty..; Zwariowanych, może kontrowersyjnych, ale znających swoje miejsce w przyrodzie :) Szczerze, rzadko kiedy oceniam ludzi z racji swojej pracy.. Ale takie osoby jak Ty, potrafię rozpoznać po chwili rozmowy. Niestety nie ma ich dużo.. Ludzie nie stronią od pychy, dumy, małostkowości.. Nie czują ogromu świata, nie potrafią spojrzeć w dal.. Nie potrafią spokojnie spędzić wieczoru.. (ja niestety przestaję potrafić)..
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy im umyka.. rzeczy ważnych.. ale banalnych jednocześnie :)
Trudno mi żyć w takim świecie.. i chyba nie tylko mi. Jakoś trzeba dać radę się przystosować.. w minimalnym stopniu, ale jednak trzeba..
Ps. w wolnej chwili ogarnę Twój blog od dechy do dechy.. :) Póki co wracam do szarej rzeczywistości.. No to do roboty..
Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to wreszcie będę częściej w sieci. Obecnie wspólnie z Olą przebywamy na obczyźnie, zbierając euro pracując wytrwale. Na obecnym mieszkaniu nie mam niestety dostępu do internetu, obecnie korzystam z pobliskich bibliotek.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogę kogoś zainteresować swoim sposobem myślenia, a gwarantuję iż najlepsze ciągle przed nami. Wystarczy że wrócę z odpowiednią kwotą, aby zakupić wreszcie własny skrawek ziemi gdzieś z dala od cywilizacji.
Wtedy przekujemy wiedzę w praktykę.
Pozdrawiam serdecznie
PS.Następny post będzie o radykalnych zmianach. Jak tylko kolejne zmiany nastąpią.