... również na dwóch kółkach

Podobnie jak mój pierwszy pojazd, któremu uratowałem "życie" przed przerobieniem go na żyletki, a był to rosyjski rower URAL. Również i ten środek transportu postanowiłem odremontować sam i ponownie zrobić to jak najniższym kosztem. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, iż do bogatych pod względem zasobów portfela nie należę, toteż nie stać mnie na żadne cudne usługi typu piaskowanie, malowanie, chromowanie itd. za które ludzie sobie cenią kosmiczne pieniądze.
Jak by to była magia nie z tej ziemi, a wyłączność miała NASA. Postaram się wszystko to zrobić jak najlepiej i w miarę moich możliwości domowymi sposobami, jednak tym razem chcę popełnić przy tym jak najmniej błędów - jakieś rady w tym temacie mile widziane.
W przypadku roweru URAL kilka takowych popełniłem, nie mniej dalej mi służy i jeszcze długo będzie w dobrej kondycji. W przypadku malowania roweru, nie lakierowałem na oryginalny kolor - kompletnie mi się nie podobał niebieski, taki jakiś zimny - tak w przypadku komara zachowam w pełni oryginalny wygląd, malując go samodzielnie tanim pistoletem z biedronki. Farbę tym razem kupię odrobinę droższą, żeby efekt był jak najlepszy ;-P