28 grudnia 2012

"Więźniowie KONSUMPCJI" - dokument

Finisz wyścigu szczurów widać już na horyzoncie





Przeciętny człowiek zdąży zobaczyć milion reklam, zanim skończy dwadzieścia lat. Jako dorosły wkroczy w świat, w którym jego status społeczny określać będzie liczba kupionych towarów. I nawet jeżeli uświadomi sobie, że nie potrzebuje większości z nich, prawdopodobnie nie wyrwie się już z błędnego koła konsumpcji.

Żyjemy w czasach hiperkonsumpcji, w kulturze nadmiaru. Komunikaty reklamowe nakłaniają do kolejnych zakupów, a my sami -- przekonani, że stan posiadania jest jedynym wyznacznikiem statusu -- staramy się zaspokajać coraz wymyślne potrzeby. Jako jednostki i jako społeczeństwa żyjemy w rytmie wyznaczanym przez konsumpcję, poruszając się bardziej pomiędzy sklepowymi półkami niż w kręgu ludzi.


"Nasze życie nigdy nie było bogatsze, a jednak potrzeba posiadania pozostaje niezaspokojona" -- mówi reżyser Richard Heap. "Uzależnienia, depresja, problemy ze zdrowiem psychicznym stają się tematem codziennych rozmów. W pośpiechu tracimy samych siebie, z trudem utrzymując głowę na powierzchni". Z refleksji nad tym stanem rzeczy narodził się pomysł na ów film. Heap postanowił odnaleźć przyczyny współczesnej hiperkonsumpcji. Z pomocą naukowców doszukał się ich w psychologii ewolucyjnej. Wiadomo, iż człowiek od zawsze walczył o przeżycie, także poprzez zwiększenie posiadania. Dziś jednak nic nie zagraża jego przetrwaniu. Nawyki zdobywania i posiadania jednak pozostały. I trudniej je zaspokoić, niż kiedykolwiek wcześniej.



Od siebie dodam, że nie zgadzam się kompletnie z bełkotem Pani Aimee Plourde. Jak się w dalszej części filmu okazuje odgrywa ona tutaj istotną rolę. Przecież jako wykładowca archeologi wie sporo o naszej przeszłości. Jest w gruncie rzeczy łącznikiem między tym co "zakopane" a przypuszczeniami pod postacią teorii niejakiego DARWINA. Ludzie w dzisiejszych czasach mimo, że tacy religijni to chyba w sporej części wolą wierzyć w idiotyczną TEORIĘ, która głosi że w drodze naturalnego doboru i selekcji gatunków wyewoluowaliśmy od sinicy po jeszcze głupsze jak widać (na materiale filmowym)stworzenie.

Twierdzę tak, nie z tego powodu iż mi się tak tylko wydaje, ale dlatego że udało mi się trochę szybciej wyskoczyć w tego pędzącego pociągu pełnego szczurów leniwych na tyle, że już nawet biegać się im nie chce - taki to sprytny wyścig. Pociąg ten nieustannie przyśpiesza i na szczęście lada moment roztrzaska się na ogromnym murze zwanym DŁUG.

Z tego powodu widząc oddalający się już ode mnie "pociąg pełen szaleńców" ogarniam obraz jego całości i potrafię zrozumieć istotę tego problemu. Film nie był by wyemitowany w publicznej telewizji, gdyby nie skuteczne połączenie(zmanipulowanie) informacji. Postaram się to opisać w kilku punktach:

a) Teoria Darwina jako myśl przewodnia
b) Skoro ciągle ewoluujemy, to choroba zwana konsumpcjonizm jest czymś "naturalnym"
c) skoro jest czymś naturalnym to ani mi się śni cokolwiek zmieniać.
d) STATUS QUO jak był tak jest.


W sumie niezależnie ile jeszcze filmów nakręcą i ile słów padnie na światło prawdy, tak długo człowiek będzie głupi na jak długo sam sobie pozwala. Niestety póki co, ludzka tendencja brnięcia w odbyt tej bestii jest wyznacznikiem statutu i zamożności.

"zamienił stryjek siekierkę na kijek"



PS. Jeśli ktoś nie rozumie sensu końcowego powiedzenia, to chętnie wytłumaczę.
PS2. Dzięki za podesłanie materiału :-)



pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz