11 czerwca 2011

Uprawy ekologiczne też muszą być chemiczne

Cogito ergo sum (łac. "myślę, więc jestem")





Kiedy przeczytałem dzisiaj, ten cytat:

"BEZ ŚRODKÓW CHEMICZNYCH MOGLIBYŚMY BYĆ BARDZO CHORZY"


... pomyślałem - chyba ktoś tutaj coś kręci. Bo skoro tyle lat wcześniej ludzie byli zdrowsi i odporniejsi, nie tylko na choroby, ale i głupotę ludzką. To dlaczego obecnie trzeba jeszcze więcej chemii? Nie naturalnej chemii, ale tej za pieniądze!

Wynika z tego jasność - tym razem temat dziwnym sposobem zazębia się z ostatnio panującą epidemią, którą rzekomo gdzieś tam zapoczątkowano, a winnymi temu były Hiszpańskie ogórki. Prawdziwa matka powie każdemu dziecku, iż nie je się posiłku ani nie pije się czegoś od obcej osoby, dodatkowo nie widząc z jakich składników powstał posiłek.

A my głupcy damy się nafaszerować wszystkim co tylko smaczne, tanie i najlepiej szybkie w przygotowaniu...



Jeść przecież trzeba... za energię płacić również trzeba, a żeby dojechać do pracy gdzie rodzi się i pieniądz oraz potrzeba, musimy oczywiście również "paliwo" do samochodu wlać. Wszystko to nas niestety wiele kosztuje. Popatrzmy na prosty obraz, wszystkie zwierzęta w naturze jeśli już pracują to pracują za darmo. Nie za jakiś kontrolowany półśrodek pod postacią pieniądza.

My natomiast ludzie zwący się najmądrzejszym gatunkiem na ziemi z najbardziej wyewoluowany mózgiem, który jest tak cudowny i genialny - nie potrafimy żyć bez pieniądza? Coś tu nie gra, nikt w naturze za nic nie płaci i żyje, a my płacimy i w gruncie rzeczy ciągle przepłacamy. Najgorsze jednak jest to, iż mało kto potrafi przeżyć bez pieniądza!

Ta niby ewolucja zapędziła nas chyba w ślepy zaułek.



Nie trzeba kombinować, aby się w tym połapać. Wystarczy tylko wyjąć wreszcie własną głowę z własnej dupy, by wreszcie przestać widzieć tylko gówno.



Przejdźmy jednak do sedna sprawy i artykułu z którego ten wątpliwy - przynajmniej dla mnie - cytat pochodzi.


Uprawy ekologiczne też muszą być chemiczne

"BEZ ŚRODKÓW CHEMICZNYCH MOGLIBYŚMY BYĆ BARDZO CHORZY"

Chemia w uprawie warzyw to konieczność - uważa Paweł Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń. - Jeżeli nie stosowalibyśmy żadnych środków chemicznych, to moglibyśmy bardzo szybko być bardzo chorzy - tłumaczył w TVN24 ekspert.
W wyniku zarażenia bakterią coli zmarły już 33 osoby. Niemieckie władze sanitarne podały, że źródłem zakażenia są kiełki, pochodzące z uprawy ekologicznej w Dolnej Saksonii.

Mniej chemii
Niemcy winią kiełki, choć nie ma wyników badań
- To kiełki - wskazuje winnego epidemii E. coli szef niemieckiego Instytutu... czytaj więcej »


Paweł Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń w TVN24 mówił, że choć gospodarstwa żywności organicznej nie podlegają takim samym restrykcjom pod względem stosowania środków chemicznych przy uprawie jak inne przedsiębiorstwa, to używają chemii, tyle że w mniejszym stopniu.

- Taka żywność ma walor większej zdrowotności, ale tu głównie chodzi o metody hodowli. Np. do dezynfekcji można stosować tylko wybrane produkty chemiczne. W związku z tym istnieje podejrzenie, że te środki, które były stosowane w tym przypadku, mogły być nieskuteczne lub w inny sposób doszło do skażenia tej hodowli - powiedział.

I podkreślił: - Jeżeli nie stosowalibyśmy żadnych środków chemicznych, to moglibyśmy bardzo szybko być bardzo chorzy.


"Kiełki już są na liście przestępców"

To jednak nie kiełki? Są pierwsze wyniki badań
Pierwsze badania kiełków z uprawy ekologicznej w okręgu Uelzen w Dolnej... czytaj więcej »


Ekspert uspokajał, że kiełki nie mutują w trakcie hodowli. - Bakteria zakaża nasiona, które hodujemy (...) Jeżeli chodzi o moment zakażenia, to ten moment nie jest jeszcze wyjaśniony. Dlatego że tu może dojść do zakażenia na każdym etapie - wyjaśnił. Zaznaczył jednak, że dotychczas we wszystkich przypadkach najbardziej "obciążana" była woda.

Grzesiowski mówił również, że to nie pierwszy raz, kiedy kiełki powodują epidemię. - Kiełki są już notowane na liście przestępców. W 1996 roku to właśnie kiełki zostały ustalone jako przyczyna ogromnej epidemii w Japonii. Tam 12 tys. osób zachorowało - przypomniał.

Dodał też, że w Niemczech nie ma już zakazu spożywania surowych warzyw, m.in. pomidorów, ogórków czy sałaty. - Natomiast absolutnie na razie obowiązuje zakaz jedzenia na terenie Niemiec surowych kiełków różnych nasion - zaznaczył.



źródło: www.tvn24.pl


pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz