10 czerwca 2011

Wolność SŁOWA?

Czyli to, czego tchórze z immunitetami nie lubią najbardziej.





Ponieważ nikt nie będzie dyktował co wolno mi mówić, pisać etc. - szczególnie szumowiny "rządzące" Polskim państwem - zabraniając tym samym swobody wyrażania moich własnych poglądów.

Dlatego chciałbym zwrócić szczególną uwagę wszystkich "wolnych" obywateli, na ostatnio głośną sprawę Roberta Frycz, który jest twórcą strony www.antykomor.pl


Ostatnimi czasy wydaje mi się, iż świnki z wiejskiej poczynają sobie już zbyt wiele. Głownie jeśli chodzi o łamanie podstawowych praw zawartych w
KONSTYTUCJI RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ.


Na takie cyrki, pozwalać sobie niestety nie możemy!





Wpierw przypomnijmy sobie istotny zapis w KONSTYTUCJI, który jest rzeczą niemalże świętą:



Rozdział II
WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA

ZASADY OGÓLNE


Art. 54.

Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

źródło: www.sejm.gov.pl/


Jak wyraźnie stanowi ten zapis, każdemu ZAPEWNIA SIĘ wolność. Dlaczego zatem coś co jest zapewnione zostaje od tak sobie odebrane w imię widzi mi się? Nasi oprawcy na zbyt wiele sobie już pozwalają, o czym zresztą w dalszej części sami się przekonamy.

Przejdźmy zatem do sprawy, którą dość wyczerpująco opisuje portal www.rp.pl


To ABW ścigała Antykomora


Agencja sama złożyła w sprawie tej strony doniesienie do prokuratury – potwierdza „Rz” Andrzej Seremet



20 maja o 6 rano funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wkroczyli do mieszkania Roberta Frycza w Tomaszowie Mazowieckim z nakazem przeszukania. Frycz administrował krytyczną wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego stroną Antykomor.pl. Witryna zawierała materiały satyryczne, gry online pozwalające strzelać do wizerunku głowy państwa.

Funkcjonariusze zabrali Fryczowi komputer i nośniki informacji. Czynności te wykonano – jak twierdziła rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska – na polecenie prokuratury w Tomaszowie Mazowieckim, która prowadziła w sprawie witryny Antykomor.pl śledztwo.

CIR: to prokuratura zleciła akcję

Przeszukanie u Frycza wywołało burzę medialną i pytanie o granice wolności słowa.

Redakcja „Rz" skierowała pytania m.in. do rzecznika rządu (premier nadzoruje służby specjalne) i Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim (nadzoruje prokuraturę w Tomaszowie) o podstawy prawne akcji. Zgodnie bowiem z ustawą o ABW jej działania powinny być skupione na ściganiu najgroźniejszych przestępstw, jak zwalczanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo wewnętrzne państwa, szpiegostwo, terroryzm, nielegalny handel bronią, handel narkotykami itp.

Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi napisało: „(...) uprzejmie informujemy, że działania, których dotyczy pytanie, były podejmowane przez ABW na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Mazowieckim. W związku z tym wymieniona wyżej Prokuratura jest jedynym organem, który może udzielić informacji na temat prowadzonego postępowania". Odpowiedzi z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, która odpowiada za politykę informacyjną prokuratury w Tomaszowie, nie dostaliśmy w ogóle.

Seremet: prokuratorzy są tylko ludźmi

O sprawę akcji ABW zapytaliśmy prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Okazało się, że prawda wygląda inaczej.

– To ABW złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury w Tomaszowie Mazowieckim, bez tego tej sprawy by nie było. Początkowo było ono uzasadnione i nie było to moje zdanie, lecz prokuratora okręgowego, który nadzorował to postępowanie. Lecz na dalszym etapie prokurator powinien wyłączyć właściwość ABW i zlecić to policji. Niestety, prokuratorzy są tylko ludźmi i popełniają błędy – mówi „Rz" Andrzej Seremet.

Jak ABW wpadła na trop witryny Frycza? – Cała sprawa zaczęła się po zabójstwie działacza PiS Marka Rosiaka w Łodzi – opowiada „Rz" funkcjonariusz ABW pracujący przy Rakowieckiej (główna siedziba ABW). – Media podnosiły wtedy, że przyczyną morderstwa dokonanego przez byłego członka PO Ryszarda C. mogły być treści szerzące się w Internecie. Wtedy ABW zaczęła monitorować (w agencji istnieje komórka zajmująca się monitorowaniem przestępczości w Internecie – red.) sieć pod kątem tzw. mowy nienawiści. Wtedy zwrócono uwagę na Antykomor.pl – mówi funkcjonariusz. Dodaje, że w ramach tych samych działań są monitorowane strony internetowe, gdzie wypowiadają się kibice piłkarscy krytykujący rząd.

– Administrator Antykomor.pl był wygodnym celem – opowiada nam ten sam funkcjonariusz ABW – bo był już osobą karaną za hakerstwo (przeniknął do systemu komputerowego jednej z firm, by – jak sam twierdzi – zwrócić w ten sposób uwagę na braki w zabezpieczeniu jej sieci komputerowej – red.). ABW wiedziała o tym, wchodząc do niego do domu.

Frycz: ABW nadużyła prawa

Robert Frycz jest zaskoczony informacją, że ABW działała z własnej inicjatywy. – Na piśmie, które mi wręczono, było żądanie wydania dowodów. Żądanie to spełniłem dobrowolnie, a mimo to funkcjonariusze przeszukali mieszkanie, zaglądając nawet pod łóżko i do piwnicy. W opinii mojego prawnika było to bezprawne – mówi Frycz, który złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nadużycia władzy przez ABW.

Jak sprawę oceniają politycy? – Politycy PO użyli ABW tak, jak władza komunistyczna używała SB. Wystąpiła w roli policji politycznej. Te działania ABW zbiegają się z akcjami innej służby podległej premierowi, policji, która na zlecenie polityków PO zamiast zwalczać bandytyzm stadionowy, zajmuje się kibicami korzystającymi z wolności słowa i krytykującymi rząd – mówi „Rz" Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie PiS.

– Nie jest istotne, kto inicjował działania w tej sprawie – uważa poseł Andrzej Halicki, poseł PO. – Ważne jest, że to prokuratura zdecydowała o powierzeniu czynności w tej sprawie ABW.

Dokumenty z prokuratury i ABW:

strona 1

strona 2

strona 3

strona 4


źródło: www.rp.pl


Nie dajmy się zastraszać bandzie, która sprzedała się za pieniądze i tańczy jak kapitaliści im zagrają. My z kolei cierpimy na tym najbardziej, gdyż koryto jest głębokie i ogromne, więc na żarcie dla świnek sami się zrzucamy. Smutne jest to, że społeczeństwo często z trudem wiąże koniec z końcem, a tym złodziejom wszystko zawsze uchodzi na sucho!

Pamiętajmy o nich na kolejnych wyborach, bowiem to od nas zależy kto rozkradać będzie nasz kraj w kolejnych latach.

pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz